Miniony weekend stał pod znakiem zapytania z powodu kilku kwestii. Po pierwsze można było zapytać jak nasza drużyna poradzi sobie w starciu z drugą siłą naszej grupy po zeszłotygodniowym remisie 😏. Po drugie jak się później okazało nagłe kontuzję niektórych z naszych podstawowych zawodników oraz braki kadrowe na ten mecz mogły zwiastować ciężką przeprawę dla naszej drużyny 😬. Jak finalnie było? Tego dowiecie się z tej krótkiej lektury poniżej, zapraszam 😀.
Zaczynając od początku, do meczu przystąpiliśmy zmotywowani oraz żądni rewanżu za porażkę w pierwszym spotkaniu 💪. Już w pierwszej akcji meczu mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale zmarnowaliśmy dogodną okazję do zdobycia pierwszej bramki w tym spotkaniu 😬. Jednak z minuty na minutę czuliśmy się coraz pewniej na boisku, natomiast przeciwnicy chyba lekko zaskoczeni takim obrotem spraw dopiero powoli wrzucali kolejne biegi. W końcu w 29 minucie po bardzo dobrym dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska przez Karol Ciechanski 🎯 piłkę głową do siatki kieruje Arek Woźny ⚽. Nie minęło chwila i kolejna nasza akcja kończy się podwyższeniem wyniku. Tym razem idealne podanie ze środka pola zagrywa Damian Przepiórka 🎯, a w sytuacji sam na sam nie myli się po raz kolejny Arek Woźny ⚽. Do końca pierwszej połowy nic więcej poza kilkoma akcjami drużyny przeciwnej i naszej kontroli gry się nie wydarzyło i na przerwę schodziliśmy w bardzo dobrych nastrojach 😀. Można nawet powiedzieć, że przez to trochę siadła nam koncentracja, ponieważ w pierwszych sekundach drugiej połowy tracimy bramkę....samobójczą 😐. Na naszą drużynę nie wpłynęło to jednak negatywnie, ponieważ dalej kontynuowaliśmy swoje założenia czego efektem była kolejna bramka dla naszego zespołu 😀. Tym razem na listę strzelców wpisał się Kamill Pająk ⚽, który wykorzystał sprytne zagranie naszego defensora Damian Bielas 🎯. Wtedy dopiero zespół gości zwiększył intensywność swoich ataków i finalnie udało im się strzelić jeszcze jedną bramkę (znów nie obyło się bez naszej pomocy 🙃). Na nic więcej jednak w tym meczu nie było ich stać i tak o to tym sposobem bierzemy rewanż za porażkę w rundzie jesiennej 😎.
Czytaj więcej: PIORUN WARSZAWA - Perła Złotokłos II 3:2 (2:0)
Na mecz do Raszyna jechaliśmy żądni rewanż za porażkę w pierwszym spotkaniu i chęcią podtrzymania dobrej dyspozycji z poprzedniego tygodnia 😁. Co do samego spotkania był to kolejny mecz, w którym sędzia miał bardzo dużo pracy, ponieważ nikt nie odstawiał nogi, a wręcz dochodziło do spięć pomiędzy zawodnikami obu drużyn 😬. Zaczynając jednak od początku, możemy śmiało powiedzieć, że był to mecz dwóch różnych połówek. W pierwszej nasza drużyna praktycznie nie istniała poza kilkoma przebłyskami i to gospodarze kontrolowali spotkanie stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Po jednej z takich akcji i faulu w naszym polu karnych sędzia dyktuje „jedenastkę” dla drużyny przeciwnej (dawno nie było 😏). Mimo dobrego wyczucia przez naszego bramkarza karny zostaje zamieniony na bramkę i od 39 minuty przegrywamy w tym spotkaniu 😢. W przerwie musieliśmy sobie wszystko przeanalizować i na drugą połowę wyszliśmy już z jasnymi założeniami 👊. Od tego momentu gra zmieniła się diametralnie, to my byliśmy stroną przeważającą i kontrolująca to co się dzieję na boisku. Zaowocowało to szybką odpowiedzią z naszej strony, gdyż już w 52 minucie po przeniesieniu ciężaru gry z jednej strony boiska na drugą przez Damiana Bielasa 🎯, piłkę po technicznym strzale umieścił w bramce Mateusz Wojdyna ⚽️. Na naszą drużynę podziałało to motywująco i od razu przystąpiliśmy do coraz to śmielszych ataków. Pomimo starań i kilku bardzo dogodnych sytuacji do strzelenia kolejnej bramki nie udało nam się już pokonać bramkarza drużyny przeciwnej, a tym samym spotkanie zakończyło się podziałem punktów 🤝.
Podsumowując możemy mówić o małym niedosycie, ponieważ w drugiej części spotkania to my byliśmy bliżej zdobycia pełnej puli, ale zabrakło skuteczności 🙃. Nie załamujemy się jednak tylko skupiamy na kolejnym spotkaniu, które już w najbliższy weekend. Naszym przeciwnikiem będzie drużyna LKS Victoria Głosków, więcej informacji już wkrótce 🔥
Po zimowej przerwie nasi zawodnicy powrócili do zmagań w rozgrywkach Warszawskiej B-klasy. Na pierwszy ogień przyszło nam się zmierzyć z zespołem MUKS Kosa Konstancin, z którym na początku tego sezonu przegraliśmy 1-3 ❌. Do meczu podeszliśmy, więc zmotywowani tym bardziej, że walka toczyła się o awans w ligowej tabeli, gdyż oba zespoły miały przed tym spotkaniem po tyle samo punktów 🔝. Samo spotkanie bardziej przypominało pojedynek bokserski niż mecz piłkarski i to wcale nie dlatego, że gra była ostra, ale dlatego, że obie ekipy na zmianę kontrolowały poszczególne fragmenty gry 🥊. W samo spotkanie lepiej weszła nasza drużyna, która od początku narzuciła swoje tempo oraz stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji do zagrożenia bramki rywali, jednak zabrakło po raz kolejny cierpliwości i zimnej krwi przy wykończeniu akcji 🥶. Rywale w końcu również złapali swój rytm i ich gra z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej. Po jednej ze składnych akcji piłkę z naszej linii bramkowej wybija Filip Szymański dzięki czemu ratuje nasz zespół przed stratą bramki. W końcówce pierwszej połowy mieliśmy jeszcze ze dwie groźne sytuacje, ale szczęście tym razem nam nie dopisało 😢. Od początku drugiej połowy gra w obu ekipach nieco się podostrzyła czego efektem było sporo fauli a co za tym idzie sędzia musiał sięgać do kieszeni po żółte kartoniki i nieco studzić zapędy obu drużyn ⛔️. Po fragmencie kilku groźnych akcji obu drużyn przyszedł moment szarpanej gry i walki w powietrzu w środkowej części boiska. Jednak to co się wydarzyło chwilę później diametralnie zmieniło obraz gry. Po taktycznym faulu w środkowej części boiska z placu gry za bezpośrednią czerwoną kartkę usunięty zostaje nasz zawodnik 🙃. Od tego momentu gra stała się bardziej otwarta, przeciwnicy zwęszyli okazję do zainkasowania pełnej puli i ruszyli do zdecydowanych ataków. Nasi zawodnicy nie chcieli jednak odpuścić i również próbowali kontr pomimo gry w osłabieniu. Po jednej z nich ze skrzydła o dośrodkowanie pokusił się Roman Popadiuk 🎯, który idealnie dograł do ustawionego w polu karnym Arka Woźnego a ten umieścił piłkę w siatce ⚽️. Do końca spotkania nasi zawodnicy nie pozwolili już na zbyt wiele rywalom, skutecznie rozbijając ich ataki. W końcu sędzia zakończył spotkanie a nasza drużyna mogła cieszyć się ze skromnego, ale zasłużonego zwycięstwa 1-0 💪.